Hej!
Słyszałam, że w Polsce zaczyna
się robić chłodno … u nas z kolei coraz częściej wieje porywisty wiatr, a na
niebie zbierają się ciemne chmury. To znak, że zbliża się pora deszczowa i w
przeciwieństwie do Europy, w Zambii, na półkuli południowej dzień będzie coraz
dłuższy J
Ciężko sobie wyobrazić jak Linda będzie wyglądała w trakcie i po deszczu. Tutaj
ziemia jest czerwona i bardzo brudząca, więc będę miała kąpiel błotną jak to
wszystko popłynie J
Od początku tygodnia intensywnie
malujemy sufity. Przypadła mi funkcja wykańczania, dlatego wspinam codziennie
się na 3.5 metrową drabinę i wyginam się jak małpa J Nie powiem, ciężko jest
pracować w taki upał i na takiej wysokości, ale satysfakcja po skończonym
malowaniu jest ogromna J
Przedszkole wygląda coraz ładniej!
Muszę się pochwalić, że w
poniedziałek mój ukochany Jacek obronił tytuł magistra budownictwa J Między innymi z tej
okazji, udało nam się porozmawiać 20 minut przez skype’a. Niestety bez obrazu,
ale miło było się usłyszeć po dwóch tygodniach. Zbyt emocjonalnie podchodzę do
takich sytuacji … niestety się wzruszyłam :P. Na szczęście rozmowa przez skype’a
„nie zjadła” zbyt wielkiej ilości Internetu więc raz na jakiś czas będzie można
pogadać J
Wczoraj pożegnaliśmy Kubę.
Krótko, ale bardzo intensywnie spędził z nami czas. Jako architekt zrobił wiele
planów, rysunków, pomógł o. Jackowi w doborze farb i doradzał przy budowie.
Zostawił po sobie nie tylko kawał dobrej roboty, ale także cudowne zdjęciaJ Kilka załączyłam
poniżej.
Wróciliśmy do domu dość późno bo
dopiero po 23:00 odwieźliśmy Kubę na lotnisko. Współczuję Kubie smrodu, w
którym go zostawiliśmy. Niemiłosiernie cuchnęło lizolem bo akurat panie myły
podłogę. To taki smród dzieciństwa, bo pamiętam, że dawniej pachniało tak w
szpitalach, dworcach czy szkołach …. Moje nozdrza się od niego odzwyczaiły :P
Mam nadzieję, że jak my będziemy wracać w styczniu to Panie nie będą akurat
sprzątały :P Zresztą ten smrodek bardzo pasował do lotniska, które jak
wcześniej pisałam wygląda jak nasz gdański PKS J.
Wczoraj po południu wybrałam się
z Justyną i Beatą na spacer, ale w tym razem obrałyśmy inny kierunek niż
zwykle. I to był błąd :P Trzeba przyznać, że ta część Lindy jest wyjątkowo
zadbana i czysta ale spotkaliśmy tam bardzo dziwnych ludzi. Najpierw natknęłyśmy
się na bardzo nachalną kobietę, która coś dukała pod nosem (była albo pijana
albo pod wpływem jakiś narkotyków) i dopiero po długim czasie zorientowałam się,
że proponowała mi wypranie moich ciuchów. Jak w końcu dosadnie podziękowałam to
się odczepiła. Następnie, przyczepił się jakiś młody chłopak, od którego
strasznie śmierdziało alkoholem. Szedł z nami prawie całą drogę w trakcie,
której zaproponował Justynie ślub (ta to ma „szczęście” :P). Dopiero piekarz
dał mu wyraźnie do zrozumienia, że ma dać nam spokój. Uspokajam, że Ci ludzie
nie są groźni J
Biały człowiek może czuć się tu bezpiecznie, ale co niektórzy mieszkańcy są po
prostu nachalni i męczący.
A co do piekarza. Odwiedziłyśmy w
drodze powrotnej piekarnie, która została otwarta mniej więcej w tym samym
czasie jak przyjechaliśmy do Lindy. Jest w niej schludnie i nawet są wypisane
ceny! Mają tam malutkie pączki, chleb w kształcie krokodyla, bułki i chleb
tostowy. Na tym koniec, bo normalnego białego chleba, a już zdecydowanie
razowego się tu nie dostanie. Te wyroby są dość słodkie i „napompowane” ale
smaczne J Wracając
kupiłyśmy także arbuza, pomidory i mango. To ostatnie średnio mi tu podchodzi,
choć pozostali wolontariusze się nim zajadają. Całe szczęście, że są tu banany!
Są tanie, małe i słodziutkie, ale trzeba je w zasadzie jeść od razu, bo są tak
dojrzałe, że rozpadają się w dłoniach.
Tyle na dziś, zmykam na słodkie pataty ;)
Ślę afrykańskie buziaki,
Dosia
|
Znane już co niektórym ujęcie :) Fot. Jakub Sachse |
|
Z afrykańskimi koleżankami. Fot. Jakub Sachse |
|
Wspomnienie dnia niepodległości. Fot. Jakub Sachse |
|
Zima w Kasisi :) Fot. Jakub Sachse |
|
Malujemy! Fot. Jakub Sachse |
|
Na spacerku, fot. Justyna Sarosiek |
|
Kurczak z muchami, fot. Justyna Sarosiek |
|
Chłopczyk na tle rzeki śmieci ... Fot. Justyna Sarosiek |
|
Hi Musungu! Fot. Justyna Sarosiek |
|
Lumpeks, fot. Justyna Sarosiek |
|
Nasz nocny Stróż, fot. Adam |
|
:) Fot. Justyna Sarosiek |
|
Mączny krokodyl zamiast mięsnego jeża :) Fot. Adam |
Bosko! Dajesz Dosia :) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńKiss, Olimpia